środa, 27 marca 2019

City Break i oliwka o zapachu zielonej herbaty

Witajcie! 

Dzisiaj chciałabym Wam pokazać trzy nowości od Semilaca, które wpadły mi w oko. Będą to lakiery i oliwka. Na początek przejdę do lakierów. Pochodzą z najnowszej kolekcji City Break. W moim posiadaniu są dwa z sześciu.

542 Kiss & Ride skradł moje serce. Jest troszkę jaśniejszy od mojego ulubieńca 510 Rich Doll. Dobrze się rozprowadza i ładnie kryje po 2 warstwach.
544 Just Chillin rozbielony szary. Alternatywa dla lubiących białe bądź jasne kolory. Malowałam tylko wzornik i jestem ciekawa jak wyjdzie aplikacja w praktyce. Na wzorniku wystarczyły 2 warstwy.



Nie mogłam się powstrzymać i pomalowałam pazurki nowym kolorem. Wygląda obłędnie wiosennie, letnio i słonecznie. Na serdecznym wykonałam ulubionego łapacza. Zauważyłam, że zdobienia zdecydowanie lepiej mi wychodzą, a jak wiadomo to praktyka czyni mistrza :)


Na koniec zastawiłam kolejną nowość. Jest to zapachowa oliwka. W ofercie Semilac wprowadził takie trzy. Ja kupiłam jedną na wypróbowanie o zapachu zielonej herbaty. Pachnie zgodnie z opisem, jest bardzo tłusta i gęsta. Aplikacja jest bardzo wygodna- pipetka. Nie wiem czy bym kupiła kolejną. Bardziej odpowiadają mi te tradycyjne. Są płynniejsze i ładniej pachną. Może się jeszcze do niej przekonam. Czas pokaże. 


poniedziałek, 18 marca 2019

W świecie bajki

Witajcie! 

Dzisiejszy świat bajek nieco różni się od tego który pamiętam z dzieciństwa. Bajki nie były tak dopracowane graficznie i nie było ich aż tyle. Moimi ulubieńcami były Smerfy i Muminki. O ile Mała Mi dała się przenieść na paznokcie, tak ze Smerfetką na tą chwilę dałam sobie spokój. 
Każdy wzór staram się wcześniej rozrysować na kartce, zwracając uwagę na to co w pierwszej kolejności będę malować. Jeżeli już na kartce wyszło to zabierałam się za malowanie paznokci.

Co prawda ptasior nie wystąpił w żadnej z bajek (przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo), ale wpasował mi się w tematykę bajkową. Był dość prosty w wykonaniu i chętnie odwzorowałabym go ponownie.


Na kolejnym zdobieniu mamy utuczonego Reksia. Na kartce wychodził modelowy piesek, natomiast na paznokciach znacznie odbiegał od ideału. Postanowiłam jednak nie dawać za wygraną i zostawiłam już tak jak mi wyszedł. 

Mamy i Małą Mi. Z nią poszło mi dużo łatwiej jak z Reksiem i bardziej przypomina siebie. Wiem, że praktyka czyni mistrza. To było moje pierwsze podejście do kreskówek i myślę, że nie ostatnie :).


Malowanie takich postaci nie jest łatwą sprawą. Zachęcam do próbowania swoich sił. U mnie pierwsze koty za płoty :)

poniedziałek, 11 marca 2019

Pochłaniacz pyłu

Witajcie! 

Dzisiaj pokażę Wam mój świąteczny prezent. Nic o nim nie wspominałam wcześniej, ponieważ musiałam go przetestować. Nadszedł dzień kiedy może ujrzeć światło dzienne. Mowa o pochłaniaczu pyłu. Jeżeli używasz frezarki to jest to sprzęt absolutnie obowiązkowy. Dziwi mnie tylko, że nie każdy salon go posiada. Jest to duży wydatek, no ale bez przesady... 

Wybierając pierwszy sprzęt poza ceną patrzyłam na parametry i tak w moje ręce trafił on. Biały, pikowany magik. Kupiony na stronie: pochłaniacz pyłu.


 Parametry:

- szerokość 30,5 cm, wysokość 9 cm, długość 27cm,
- 2 wentylatory 120mm o łacznej mocy 30W,
- waga 1,2 kg,
- regulacja mocy włącznikiem 3/4 i maksymalna moc.

W zestawie:
- kabel zasilający o długości 1,8 - 2,0 m,
- 3 woreczki wielokrotnego użytku, jeden w zestawie,a 2 jako zapasowe,
- poduszeczka.    
  

Pochłaniacz jest elegancki, poręczny i spełnia swoją funkcję. Ja używam mocy na poziomie I (poziom II jest naprawdę mocny i chłodzi ręce). 
Był to mój wymarzony prezent (na tamtą chwilę ;)) i mnie nie zawodzi.  
Polecam!