poniedziałek, 28 stycznia 2019

Kawior jako ozdoba paznokci

Witajcie! 

Tak, dobrze czytacie "kawior". Nie mylić z tym do jedzenia chociaż nazwa od tego się wzięła. Jest to nic innego jak drobne kuleczki. Znany jest też pod nazwą "bulion". Same kulinarne określenia :D

  
Może dla niektórych to będzie zaskoczenie, ale to nie jest nowość. Tak jak w modzie dany fason czy trend wraca to i w świecie paznokciowym również. Teraz przyszła kolej na te drobniutkie kuleczki. Te które widzicie na zdjęciu mają minimum 5 lat. Tak... ten czas szybko biegnie... Pochodzą jeszcze z moich starych zbiorów kiedy nie wiedziałam czym są hybrydy. Mam je w kolorze srebrnym i czarnym. Te na zdjęciu kupione za grosze w jednej z drogerii.  

Najtrudniejsza jest sama aplikacja na paznokcie. Są naprawdę malutkie, wymagają cierpliwości gdyż nakładamy po jednej kuleczce, no czasem dwóch. Mi pomaga mała plastikowa pokrywka od pędzelka do której wysypuję kuleczki. Następnie białą kredką (dedykowaną do nakładania ozdób) nakładam ozdoby. Swoją kupiłam też jakiś czas temu za niewielkie pieniądze na aliexpress. W zestawie były 4 kredki. Tą którą widzicie na zdjęciu mam od początku i kilka razy ją temperowałam. Zakup na lata świetlne. Nie wiem czy zwykła kredka da taki sam efekt (nie sprawdzałam), ta radzi sobie na medal.  

Małe kuleczki przyklejam na harda/extend base/fiber base i na koniec nakładam top no wipe. Trzyma się dobrze. Niedługo pokażę Wam efekt na paznokciach, a tymczasem prezentuję wzorniki. 


Listek i kwiatek. Na początku namalowałam wzór czarnym lakierem. Następnie zrobiłam obwódkę z hybrydowego kleju i na koniec zalałam topem.

Tutaj zamiast czarnej hybrydy w wypełnieniu wzorku jest czerwone kocie oko. Musicie wierzyć mi na słowo, ale na żywo wyglądają 100 razy lepiej!
Pikowane wzory nadal są modne. Ten krąży już w internecie od dawna. Po raz pierwszy wykonałam go sama.  

Kawior/ bulion jest dla osób które nie mają tendencji do zdrapywania odstających elementów. Wygląda bardzo bogato. Nadaje się do biżuteryjnych zdobień. Kojarzy mi się z broszkami, barokiem i cierpliwością :)

czwartek, 24 stycznia 2019

Karnawałowe zdobienia

Witajcie! 

Zima jak widać nie powiedziała ostatniego słowa. Dlatego w odpowiedzi na przenikający mróz postanowiłam wstawić kilka zdobień zimowo-karnawałowych. 

Na pierwszy ogień sweterkowe zdobienie.
  
Jak karnawał to i błysk. Nie można zapomnieć o brokatach w bardziej i mniej odważnych kompozycjach.

Dla osób ceniących prostotę. Jednolite, nieudziwnione.  




Co prawda noszenie dużych odrostów nie jest ładne, ale czasem konieczne. Po 28 dniach... 
 Tutaj już w trakcie zdejmowania i jednym połamańcem.

Uwaga! Następny ciapak będzie o pewnych starociach które wracają do łask.
Trzymajcie się ciepło!

wtorek, 8 stycznia 2019

Którą lampę wybrać? UV/LED i o jakiej mocy?


Witajcie! 

Pytania które zadają sobie wszystkie miłośniczki hybryd przed rozpoczęciem malowania. Na początek musimy odpowiedzieć sobie na pytanie kto i z jaką częstotliwością będzie jej używać. Z racji tego, że nie pracuję w salonie kosmetycznym, a same hybrydy wykonuję hobbystycznie mam cały przekrój lamp ;) Mam nadzieję, że poniższy wpis ułatwi Wam wybór tej idealnej.  Swoją listę zacznę od tych o najsłabszej mocy.

Na pierwszy ogień – lampa LED 6W tzw. mostek (dlatego, że nie posiada lustrzanego spodu i swoim wyglądem przypomina po prostu most).  Nie polecam jej nawet jeżeli hybrydy mamy wykonywać tylko sobie. Ma małą moc i bałabym się stosować ją systematycznie. Produkt nieutwardzony może zrobić nam „krzywdę”, a tego przecież nie chcemy. Ostatnio dużo się słyszy chociażby o uczuleniach. Jeżeli nawet już utwardzimy to zajmie nam to dużoooo czasu. Czy zabrałabym ją na wyjazd i w razie awarii mogła szybko interweniować? Pewnie tak, jednak udając się na wakacje mimo wszystko zostałaby w domu, a ewentualną „awarię” zakleiłabym plasterkiem. Sposób szybki i nie zajmujący miejsca w walizce.
 

 Diod nie można wymienić. Po przepaleniu kupujemy nową. Cena ok. 40 zł

Następna to lampa LED 24W mostek. Szybko utwardza większość lakierów hybrydowych. Wystarczy 30 sekund! Bardzo ją lubię i jest moją pierwszo szybko-utwardzalną lampą. Posiada czujnik ruchu i 2 opcje utwardzania (30 i 60 sekund). Idealna do użytku domowego. Przez krótki czas pracy samodzielne malowanie paznokci stało się przyjemne. Jest lekka i można ją zabrać wszędzie. Diod nie można wymienić. Po przepaleniu kupujemy nową.  Cena ok. 100 zł 

Kolejną jest lampa UV 36W tunel (posiada lustrzany spód). To moja pierwsza hybrydowa lampa. Utwardzanie lakieru jest długie i trwa od 120 do 180 sekund. Na początku mi to nie przeszkadzało, ale im więcej wprawy tym upływający czas jest męczący. Teraz używam jej kiedy robię paznokcie komuś. Jedna dłoń znajduje się w lampie to drugą maluję. Dużym plusem jest  jej długowieczność. Żarówki (4 szt.- ok. 40zł) wymieniamy i działa jak nowa. Cena do 100 zł

Ostatnia lampa LED 48/24W tunel. Najnowsza z mojej kolekcji. Nadaje się również do użytku profesjonalnego. Czas utwardzania wynosi  5, 30 i 60 sekund. Przełącznikiem można zmienić moc lampy. Dodatkowo ma czujnik ruchu i wiatrak.


Diod nie można wymienić. Po przepaleniu kupujemy nową. Cena ok. 200 zł

Jaką moc lampy wybrać?
Im większa tym lepiej. Śmiało możemy już kupić lampy od 24W. Jednak 80W to już przesada i zbędny wydatek. Nie popadajmy w skrajności... :)

UV czy LED?
Odpowiedź nie jest prosta… Nie wszystkie lampy LED utwardzają żele. Jeżeli zależy Wam również na tej kwestii to albo inwestujecie w większą moc lampy LED albo kupujcie UV. Żarówki do lamp UV trzeba wymieniać. Ja robię to raz w roku. Wszystko zależy od tego jak często malujecie. Z kolei lampy LED nie są niezniszczalne. Mają diody i tutaj po przepaleniu chociażby jednej, całą lampę wyrzucamy. Może Wam posłużyć kilka lat. Ich żywotność również zależy od tego jak często malujecie. 

Tunel czy mostek?
Zdecydowanie tunel. Ma lustrzany spód dzięki czemu mam pewność, że wszystko zostało dobrze utwardzone. Nie przekreślam mostków, ale wiecie… jak mam dokonać wyboru stawiam na tunel :)
Niezależnie od tego którą lampą utwardzam to od jakiegoś czasu kieruję się zasadą 4+1. Mały, serdeczny, środkowy i wskazujący są utwardzane jednocześnie. Kciuk wkładam osobno. W ten sposób zapobiegam ewentualnemu spłynięciu lakieru na wał okołopaznokciowy. 

Mam nadzieję, że mój wpis okaże się pomocny :)

wtorek, 1 stycznia 2019

Kolor roku 2019 i noworoczne zdobienia


Witajcie! 

Pierwszy dzień Nowego Roku to i nowy post. Dzisiaj przedstawiam Wam kolor o którym będzie głośno.  Oto i on: Living Coral!


Jeżeli nie macie go w swoich zbiorach to jest to najlepszy czas na zakupy. Ja osobiście mam kilka w podobnej tonacji, ale takiego jeszcze nie :) Mnie również czekają zakupy. Myślę, że wiosną i latem ten kolor będzie częstym gościem zarówno w ubiorze jak i na pazurkach.


Zanim ciepłe słoneczko, plaża i wakacyjna kąpiel to czeka nas karnawał, śnieg i przymrozki... tak, tak... Na chwilę obecną coraz częściej wybierana jest czerń. W sumie to nawet sama mam na nią ochotę. Połączona z brokatem, płatkami, folią czy stemplami to prawdziwa... PETARDA!

 Czas na śnieżynki i sweterki jeszcze nie dobiegł końca :)